Linki

czwartek, 8 grudnia 2016

Grecja - Ateny 2016



Chwilę po 6.00:

Muszę przyspieszyć. Jeżeli odjedzie mi pociąg,
to nie zdążę na samolot.

Presja stracenia tylu pieniędzy przeplatała się z jednej myśli na drugą, gdzieś pośrodku mojej głowy. Może powinnam pobiec? Tylko ciężko, gdy na plecach wisi połowa mojej wagi, no może trochę mniej. Co jak co, i tak duży bagaż. Lecę nie na trzy dni, ale na sześć, albo siedem. Sama już nie pamiętam. Ze mną trochę ubrań, jakiś kalendarz i oczywiście cały sprzęt fotograficzny plus kamera. Jakoś nie wybaczyłabym sobie, gdybym którejś z tych rzeczy nie zabrała. Prędzej czy później żałowałabym takiej decyzji…

6.30:

Siedzę w pociągu. Zdążyłam, a nawet jeszcze byłam przed czasem. Pociągi to jedyna rzecz, o którą trzeba się tutaj martwić co do minuty. Zawsze odjeżdżają punktualnie, nie jak busy w centrum mojego małego, uroczego włoskiego miasteczka. Na autobus możesz czasami czekać dwie godziny i się nie doczekasz, mimo że planowo w ciągu tych dwóch godzin miało ich jechać przynajmniej pięć. To samo jest z lekcjami. Przychodzisz czasami spóźniony (ze względu na autobus, a nie ze względu na twoją niepoprawność) około 40 minut, a lekcja się jeszcze nie zaczęła, bo w sumie nauczyciel też był spóźniony lub lekcja w ogóle się nie odbyła. Już nie raz mnie to spotkało, ale to jedne z niewielu śmiesznych sytuacji podczas mega pracowitego semestru.

W pociągu usiadłam według swojego miejsca przy oknie w przedziale, w karocy numer siedem. Przede mną rozkładany niebieski stoliczek, a po prawej kontakt na ładowarkę. Podłączam swój telefon, a zaraz potem biorę słuchawki i zanurzam się w chmurze Pink Floyd’owych piosenek. Słońce razi mnie zza okna. Wystaje trochę sponad dachu stacji kolejowej. Przecieram oczy i odnajduję w swojej bliskiej przestrzeni trzy nowe osoby. To kolejni pasażerowie gotowi na tę długą podróż. Jeden obok mnie, młody mężczyzna ubrany w dziwny garnitur. Facet o szerokim uśmiechu nie w tę stronę co trzeba. Bardzo typowe w tych czasach, nieważne w jakim kraju. Naprzeciwko mnie para kłócących się staruszków. Z tego co zrozumiałam w tle mojej muzyki - dowiedziałam się, że to on był winien, że nie zabrali jedzenia na podróż. Też bardzo typowi ludzie, tacy nudni w swojej typowości. Wiadomo, że kobieta ma zawsze rację i to nie jest stereotyp lub dziwne powiedzenie. Zatem fakt, że on nie zabrał jedzenia świadczy tylko o tym, że rzeczywiście się nie postarał lub brunch, który przygotował pewnie był niezjadliwy.

Tak dużo myślę teraz o jedzeniu, bo moje śniadanie składało się z pospiesznej owsianki, a na drogę mam tylko paczkę przypalonych kasztanów, dwa jabłka, kanapkę na wieczór i herbatkę. Podsumowując, i tak nie jest źle. Zawsze mogłam mieć obok siebie własnego młodszego staruszka, który nie zrobił mi kanapek na drogę i mogłam sobie pokrzyczeć dla rozrywki.

Podczas moich dziwnych przemyśleń pociąg już dawno ruszył. Minęliśmy kilka stacji po drodze do Neapolu, mojego przyjaciela Wezuwiusza oraz niezliczoną ilość rozpadających się włoskich domów, gdzie czasami nawet można zobaczyć pralki i lodówki na balkonach. Czemu? Tego chyba nie da się wyjaśnić. Słońce już całkowicie wzeszło. Zamiast uśmiechnąć się do mnie swoimi promieniami, tylko przypominało mi, jak bardzo się nie wyspałam i jak dużo biegania mnie czeka po dotarciu na stację Roma Termini. Właśnie stamtąd będę ganiać pociąg do Ciampino, z Ciampino busem na lotnisko, a z lotniska modląc się, żeby odprawa poszła gładko bo.. Lecę do Grecji.



Witajcie piękne Ateny!

Ja i mój nowy przyjaciel Parthenon, Akropol, Ateny

Erechtejon, Akropol, Ateny

Grecki Kościół prawosławny; Agios Nikolaos, Piraeus

Plaka, Ateny

Monastiraki, Ateny

Znaleźliśmy to miejsce, port Piraeus

Świątynia Zeusa, Ateny

Plaża, Piraeus

Pomarańcze, obowiązkowy sok w Grecji

Stacja metra, Piraeus

Zmiana warty Ewzonów - Gwardia Prezydencka, obok Grobu Nieznanego Żołnierza, Plac Syntagma, Ateny

Zeus albo Posejdon, tego nie wie nikt, Muzeum Archeologiczne, Ateny

Posejdon, Muzeum Archeologiczne, Ateny

Spacer w sąsiedztwie dzielnicy Monastiraki

Protest przed Parlamentem Hellenów - Stary Pałac Króla Ottona, Syntagma, Ateny

Starożytny cmentarz Kerameikos, Ateny

Aby podziwiać Akropol i Ateny nocą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz