Chwilę po 6.00:
Muszę przyspieszyć. Jeżeli
odjedzie mi pociąg,
to nie zdążę na samolot.
Presja stracenia tylu pieniędzy przeplatała
się z jednej myśli na drugą, gdzieś pośrodku mojej głowy. Może powinnam pobiec?
Tylko ciężko, gdy na plecach wisi połowa mojej wagi, no może trochę mniej. Co
jak co, i tak duży bagaż. Lecę nie na trzy dni, ale na sześć, albo siedem. Sama
już nie pamiętam. Ze mną trochę ubrań, jakiś kalendarz i oczywiście cały sprzęt
fotograficzny plus kamera. Jakoś nie wybaczyłabym sobie, gdybym którejś z tych
rzeczy nie zabrała. Prędzej czy później żałowałabym takiej decyzji…
6.30:
Siedzę w pociągu. Zdążyłam, a
nawet jeszcze byłam przed czasem. Pociągi to jedyna rzecz, o którą trzeba się
tutaj martwić co do minuty. Zawsze odjeżdżają punktualnie, nie jak busy w
centrum mojego małego, uroczego włoskiego miasteczka. Na autobus możesz czasami
czekać dwie godziny i się nie doczekasz, mimo że planowo w ciągu tych dwóch
godzin miało ich jechać przynajmniej pięć. To samo jest z lekcjami.
Przychodzisz czasami spóźniony (ze względu na autobus, a nie ze względu na
twoją niepoprawność) około 40 minut, a lekcja się jeszcze nie zaczęła, bo w
sumie nauczyciel też był spóźniony lub lekcja w ogóle się nie odbyła. Już nie
raz mnie to spotkało, ale to jedne z niewielu śmiesznych sytuacji podczas mega
pracowitego semestru.
W pociągu usiadłam według swojego
miejsca przy oknie w przedziale, w karocy numer siedem. Przede mną rozkładany
niebieski stoliczek, a po prawej kontakt na ładowarkę. Podłączam swój telefon,
a zaraz potem biorę słuchawki i zanurzam się w chmurze Pink Floyd’owych
piosenek. Słońce razi mnie zza okna. Wystaje trochę sponad dachu stacji
kolejowej. Przecieram oczy i odnajduję w swojej bliskiej przestrzeni trzy nowe
osoby. To kolejni pasażerowie gotowi na tę długą podróż. Jeden obok mnie, młody
mężczyzna ubrany w dziwny garnitur. Facet o szerokim uśmiechu nie w tę stronę
co trzeba. Bardzo typowe w tych czasach, nieważne w jakim kraju. Naprzeciwko
mnie para kłócących się staruszków. Z tego co zrozumiałam w tle mojej muzyki - dowiedziałam
się, że to on był winien, że nie zabrali jedzenia na podróż. Też bardzo typowi
ludzie, tacy nudni w swojej typowości. Wiadomo, że kobieta ma zawsze rację i to
nie jest stereotyp lub dziwne powiedzenie. Zatem fakt, że on nie zabrał
jedzenia świadczy tylko o tym, że rzeczywiście się nie postarał lub brunch,
który przygotował pewnie był niezjadliwy.
Tak dużo myślę teraz o jedzeniu,
bo moje śniadanie składało się z pospiesznej owsianki, a na drogę mam tylko
paczkę przypalonych kasztanów, dwa jabłka, kanapkę na wieczór i herbatkę.
Podsumowując, i tak nie jest źle. Zawsze mogłam mieć obok siebie własnego
młodszego staruszka, który nie zrobił mi kanapek na drogę i mogłam sobie
pokrzyczeć dla rozrywki.
Podczas moich dziwnych przemyśleń
pociąg już dawno ruszył. Minęliśmy kilka stacji po drodze do Neapolu, mojego
przyjaciela Wezuwiusza oraz niezliczoną ilość rozpadających się włoskich domów,
gdzie czasami nawet można zobaczyć pralki i lodówki na balkonach. Czemu? Tego
chyba nie da się wyjaśnić. Słońce już całkowicie wzeszło. Zamiast uśmiechnąć
się do mnie swoimi promieniami, tylko przypominało mi, jak bardzo się nie
wyspałam i jak dużo biegania mnie czeka po dotarciu na stację Roma Termini.
Właśnie stamtąd będę ganiać pociąg do Ciampino, z Ciampino busem na lotnisko, a
z lotniska modląc się, żeby odprawa poszła gładko bo.. Lecę do Grecji.
Witajcie
piękne Ateny!
|
Ja i mój nowy przyjaciel Parthenon, Akropol, Ateny |
|
Erechtejon, Akropol, Ateny |
|
Grecki Kościół prawosławny; Agios Nikolaos, Piraeus |
|
Plaka, Ateny |
|
Monastiraki, Ateny |
|
Znaleźliśmy to miejsce, port Piraeus |
|
Świątynia Zeusa, Ateny |
|
Plaża, Piraeus |
|
Pomarańcze, obowiązkowy sok w Grecji |
|
Stacja metra, Piraeus |
|
Zmiana warty Ewzonów - Gwardia Prezydencka, obok Grobu Nieznanego Żołnierza, Plac Syntagma, Ateny |
|
Zeus albo Posejdon, tego nie wie nikt, Muzeum Archeologiczne, Ateny |
|
Posejdon, Muzeum Archeologiczne, Ateny |
|
Spacer w sąsiedztwie dzielnicy Monastiraki |
|
Protest przed Parlamentem Hellenów - Stary Pałac Króla Ottona, Syntagma, Ateny |
|
Starożytny cmentarz Kerameikos, Ateny |
|
Aby podziwiać Akropol i Ateny nocą. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz