Tower Bridge & HMS Belfast ship |
Wspomnienia przychodzą w najmniej oczekiwanym momencie. W chwili pytań, ciekawych rozmów oraz bezpiecznych plotek na każdy temat. I nagle pojawia się sentencja; a w zasadzie jak to się wszystko zaczęło? Ale co wszystko? Pasja do ODKRYWANIA. Po prostu dziękuję tym ludziom za szansę i pomoc. Teraz mogę być już sama.
A zaczęło się w mieście pośpiechu, w mieście poczucia wstydu, w mieście.. szalonego poznawania swoich pragnień.
Wczytaj się zatem w kawałek opowieści deszczowych dni.
Przechadzam się dzielnicą życia towarzyskiego, a nawet zbyt towarzyskiego. Siedmioramienne skrzyżowanie, niby rondo, ale nie rondo. Mnóstwo butików, kawiarni i szastających pieniędzy dookoła.
Jednak historia miejsca w którym się znajduję jest zupełnie inna.
Kiedyś w tym miejscu życie towarzyskie wyglądało zupełnie inaczej.
Nadal i owszem szumiał dźwięk szastających pieniędzy i ludzi było co nie miara.
Ale sposób w jaki wykorzystywano to miejsce do granic wyobrażeń - idealnie przekraczało ludzkie bariery moralności i wstępowało na drogę łatwości, braku zaufania, brutalności i bezczelności.
Tak to Soho.
Przechadzam się niby spokojnie czując napięcie spowodowane historią lat 60 zeszłego wieku. Każdy krok przygniata kolejny kamień wyzysku ciała i duszy za sprawą pieniędzy.
Ludzie chodzą. Kupują bibeloty. Nędzny odsetek kulturowy nieprzejmujący się faktem cielesności tego miejsca.
Soho, wybacz mi, że tu jestem.
Ale mam pełne worki pieniędzy.
Nie na nowe buty.
Ani w sumie na nic.
Bo to coś - co naprawdę pragnę - nie da się tego kupić..
I wtedy dochodzi do tej bliskości, której nie chce utożsamiać się ze sprzedaniem miłości..
.. za chwilę przyjemności.
Museum of London |
Paddington Bear |
St. Paul's Cathedral - the back side |
St. Paul's Cathedral - the front side |
Borough Market |
Tower Bridge & HMS Belfast ship |
![]() |
Tower Bridge & HMS Belfast ship |
Natural History Museum, London |
Natural History Museum, London |
Natural History Museum, London |
The oldest human skull, which it found, Natural History Museum, London |
Stone of Mars, Natural History Museum, London |
Do you see "some" Hogwart in the photo? Natural History Museum, London |
![]() |
James Bond's Mi6 Headquarters - Golden Eye, Vauxhall cross, London |
![]() |
Big Ben |
![]() |
True London Eye and me. |
Tate Britain
Ktoś by chciał powiedzieć, że tam tylko leje i on tam nie pojedzie. Jedyny powód to taki, że leje. Pomija fakt, że go to niby za dużo kosztuje. Ważne, że leje i on nie pojedzie. Amen.
..Po kilku słonecznych dniach Dee miała serdecznie dość i upału i jeszcze raz upału. Ważne, że nie miała dość ludzi. Ludzi, którzy mówią w innych językach, którzy wypowiadają swoje myśli z serca, a nie z innej części ciała, którą nasi by źle kojarzyli.
Mówiła, że nie zawsze ich rozumiała. Nie zawsze wiedziała o czym mówią.
Widziała jednak uśmiechy i życzliwość.
A z każdym dniem uczyła się nowego zakresu językowego.
Upał. Dość upału. Przyszedł czas na tę ogromną ulewę zwaną niewinną mżawką w okolicach Big Bena i London Eye.
Dee pokierowała swoje myśli tonące w szczęściu przebywania w tym miejscu wraz z kolejnymi krokami ku Tate Britain, zwanego inaczej od tego dnia domem wariatów. Padało. Bardziej. Mocniej. Mżawka ustała. Zaczęła się ulewa. Po tak długim czasie oczekiwań.
"Znalazłam się tu po to, by doświadczać, bo tak jak Paul powiedział, doświadczenie jest ważniejsze od zapisanej w głowie książki ważącej tonę. Ważne jest tylko to, co doświadcza all your body, nie tylko head.
..Po kilku słonecznych dniach Dee miała serdecznie dość i upału i jeszcze raz upału. Ważne, że nie miała dość ludzi. Ludzi, którzy mówią w innych językach, którzy wypowiadają swoje myśli z serca, a nie z innej części ciała, którą nasi by źle kojarzyli.
Mówiła, że nie zawsze ich rozumiała. Nie zawsze wiedziała o czym mówią.
Widziała jednak uśmiechy i życzliwość.
A z każdym dniem uczyła się nowego zakresu językowego.
Upał. Dość upału. Przyszedł czas na tę ogromną ulewę zwaną niewinną mżawką w okolicach Big Bena i London Eye.
Dee pokierowała swoje myśli tonące w szczęściu przebywania w tym miejscu wraz z kolejnymi krokami ku Tate Britain, zwanego inaczej od tego dnia domem wariatów. Padało. Bardziej. Mocniej. Mżawka ustała. Zaczęła się ulewa. Po tak długim czasie oczekiwań.
"Znalazłam się tu po to, by doświadczać, bo tak jak Paul powiedział, doświadczenie jest ważniejsze od zapisanej w głowie książki ważącej tonę. Ważne jest tylko to, co doświadcza all your body, nie tylko head.
Miał rację…
Stoję w deszczu. Na moście. Myśli rozpływają się z każdą kolejną kroplą, ale ciało pozostaje stabilne, sztywne. Stoję w deszczu. Nie jestem z cukru. Nie rozpuszczam się. Hydrofobowa część mnie stoi i nie chce iść dalej. Tylko myśli biegną i nie mogę za nimi nadążyć.
Czy wszystko, co robię w ogóle ma jakiś sens.
Są takie chwile w życiu każdego człowieka, kiedy zastanawia się nad tym, czego chce jeszcze doświadczyć. Ja chcę być wszędzie. Myśl pierwsza..
Ja chcę być nigdzie indziej niż tu gdzie teraz stoję. Myśl druga..
Czy wszystko, co robię w ogóle ma jakiś sens.
Są takie chwile w życiu każdego człowieka, kiedy zastanawia się nad tym, czego chce jeszcze doświadczyć. Ja chcę być wszędzie. Myśl pierwsza..
Ja chcę być nigdzie indziej niż tu gdzie teraz stoję. Myśl druga..
Bo jestem szczęśliwa. Chociaż leje.
Pada mi na głowę i na nowy czarno-pogrzebowy kapelusz.
Wybacz mi za nazwę. Ale Ktoś, Wielki Ktoś nosił niegdyś podobny.
A ja chcę Mu dorównać wielkości, bo go kocham. Kochałam.. W zasadzie nadal kocham, ale trochę inaczej.
Big Ben wybija godzinę. Godzinę odpowiednią do czekania na otwarte niebo bez deszczu.
Myśli przepływają zbyt szybko."
Dee nie mogła się powstrzymać przed czynnością jaką właśnie wykonała. Usiadła. Tak po prostu. Na mokrym chodniku, na środku mostu. Jakby na środku Tamizy. I obserwowała jak pośród toczącej się w zakolach wody tworzy się wszystko o czym myśli.
I tam też widzi strzelające wodne iskry zamieniające się w coś, czego może posłuchać.
I słychać ton bijących mocno fal. Bijących słów od sobiepańskiej, londyńskiej rzeki.
I tam słyszy słowa o bardzo męskiej wymowie:
"Rób to co kochasz i nigdy nie oglądaj się za ludźmi."
Pięć krzyków wodnych dalej:
"Niczego nie doświadczysz tak jakbyś chciała, niż jak wtedy, gdy będziesz sama."
Deszcz ustał, ale tylko w formie spływających myśli. Dee już była pewna swego.
Czas na Tate Britain…
Wybacz mi za nazwę. Ale Ktoś, Wielki Ktoś nosił niegdyś podobny.
A ja chcę Mu dorównać wielkości, bo go kocham. Kochałam.. W zasadzie nadal kocham, ale trochę inaczej.
Big Ben wybija godzinę. Godzinę odpowiednią do czekania na otwarte niebo bez deszczu.
Myśli przepływają zbyt szybko."
Dee nie mogła się powstrzymać przed czynnością jaką właśnie wykonała. Usiadła. Tak po prostu. Na mokrym chodniku, na środku mostu. Jakby na środku Tamizy. I obserwowała jak pośród toczącej się w zakolach wody tworzy się wszystko o czym myśli.
I tam też widzi strzelające wodne iskry zamieniające się w coś, czego może posłuchać.
I słychać ton bijących mocno fal. Bijących słów od sobiepańskiej, londyńskiej rzeki.
I tam słyszy słowa o bardzo męskiej wymowie:
"Rób to co kochasz i nigdy nie oglądaj się za ludźmi."
Pięć krzyków wodnych dalej:
"Niczego nie doświadczysz tak jakbyś chciała, niż jak wtedy, gdy będziesz sama."
Deszcz ustał, ale tylko w formie spływających myśli. Dee już była pewna swego.
Czas na Tate Britain…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz