Pompeje
Każdy turysta i podróżnik będąc w pobliżu Neapolu zawsze ma w obowiązku zwiedzić Pompeje. Miasto to nie tylko ruiny, ale i nowa część – normalnego jak każde inne w okolicy.
Jednak celem podróży w to właśnie miejsce jest oczywiście stara część z VII w.p.n.e. Nie zachwycała mnie myśl oglądania ruin oraz poprzewracanych starych kamieni. Postanowiłam jednak się tam w końcu wybrać – jak każdy.
Jest to ogromna powierzchnia, której nie da się przejść w dwie godziny, jeżeli chce się naprawdę zobaczyć dużą część historycznych zakamarków.
Przechadzając się z moknącą na deszczu mapą oraz smutnymi widokami pozostałości byłych cywilizacji zaczęłam zdawać sobie sprawę, że chodzę swobodnie uliczkami, gdzie niegdyś zginęła masa ludzi. Najpierw w wyniku trzęsienia ziemi, a siedemnaście lat później w wyniku wybuchu wulkanu. Ogromne warstwy popiołu z wszechmogącego Wezuwiusza, fale słupów ognia oraz lapilli pogrzebały masę ludzi. Odnaleziono tylko dwa tysiące ludzkich ciał, a było ich prawdopodobnie znacznie więcej. Do dzisiaj w Pompejach mamy okazję zobaczyć odlane jak z formy, zastygnięte ludzkie figury. Znajdzie się również ciało noworodka czy psa. Ale czy można opisywać tragedię okazją do zobaczenia?
Jestem pod wrażeniem, jak dużo materiałów artystycznych zachowało się w tym miejscu i przetrwało wieki. Na pewno miejsce jest ciekawsze niż sypiący się Akropol i ma swój opis, który zawdzięczamy Pliniuszowi Młodszemu.
Wrażenie to jedno, ale smutek i roztargnienie powinny dosięgnąć tam każdego, chociaż w najmniejszym stopniu z szacunkiem do cywilizacji, która nie była niczemu winna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz